środa, 8 października 2014

Dolores O'Riordan

Dolores O'Riordan to jedna z tych wokalistek, które budzą mieszane uczucia. Jej głos doceniłam stosunkowo niedawno, ale gdy już to nastąpiło zakochałam się w tym charakterystycznym jodłującym wokalu. Wokalistka irlandzkiej grupy The Cranberries czaruje swoją nieprzeciętną barwą, sprawiając, że nie można od niej oderwać ucha. Jedni powiedzą, że brakuje jej umiejętności, ja jednak należę do tych, którzy poznali się na jej talencie i gorąco zachęcam do słuchania. Choć Dolores stała się etykietką The Cranberries, to od jakiegoś czasu świetnie radzi sobie jako wokalistka solowa. Poniżej utwór z solowej płyty właśnie.


czwartek, 21 sierpnia 2014

Patricia Day

Kolejny wokal należy do niepokornej Dunki rodem z kalendarza Pin Up. Wokalistka grupy HorrorPops to jeden z ciekawszych głosów sceny psychobilly. Charakterystyczna chrypa, która pojawia się to tu, to tam dodaje smaku i znakomicie uzupełnia mocną barwę Patricii. Warto dodać, że piosenkarka nie rozstaje się ze swoim kontrabasem, który doskonale harmonizuje z jej głosem. Trudno, niestety, znaleźć nagrania HorrorPops live w dobrej jakości, dlatego z braku innych możliwości dodaję słabszy numer duńskiej grupy, za to z mocnym punktem w postaci wokalu Patricii Day.


niedziela, 27 kwietnia 2014

Anthony Kiedies

Moje zafascynowanie Red Hot Chili Peppers musiało mieć swoje odbicie w eterycznej przestrzeni internetu. Anthony Kiedies, wokalista tej funkiem zakrapianej grupy, swoim ponętnym głosem dotarł do najmroczniejszych meandrów mojej duszy, podbijając tym samym moje ucho. Co jest w tym głosie tak frapującego? Przede wszystkim wyrazista barwa, która sprawia, że Anthony'ego nie sposób pomylić z żadnym innym szansonistą. Wokal mocny, z ciepłą i miękką nutą, łatwo wpadający w ucho.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Charlie i Craig Reid

Charlie i Craig Reid to bliźniaczy duet prosto ze wzgórz Kornwalii, znany pod nazwą The Proclaimers. Nie sposób mówić o nich osobno. Jak na bliźniaków przystało, panowie współbrzmią idealnie. Ich chropowate głosy zlewają się w charakterne harmonie, mile łechtając ucho i wrażliwość słuchacza. Niech nie zmyli was chłopięcy wygląd obu panów. Charlie i Craig to bowiem żywioł sam w sobie, czego wyrazem są choćby takie utwory jak Oh Jean, Letter from America, czy, najbardziej chyba znane, I'm gonna be (500 miles). Bliźniacy z Kornwalii potrafią być także nostalgiczni (Ghost of love, Sunshine on Leith). W tym duecie nie ma "tego słabszego". I choć zdarza im się wokalne faux pas (zwłaszcza obecnie, gdyż panowie mają już swoje lata), to z pewnością głosy kornwalijskich bliźniaków będą przyjemną alternatywą dla muzyki zza oceanu.

środa, 8 stycznia 2014

Brian Setzer

Co sprawia, że to nazwisko wciąż mówi tak niewiele? Nie mam pojęcia, bo to naprawdę dobry muzyk. Moje ucho skacze z radości w rytm dźwięków kreowanych przez tego pana. Brian Setzer to prawdziwy wulkan pozytywnej energii, gotowy do erupcji za każdym razem, gdy wchodzi na scenę. Setzer swoim brudnym, "piaskowym" wokalem niszczy wszelkie foniczne granice. Mocna barwa przykuwa uwagę ucha od pierwszych dźwięków. Król falsetu, książę gitary, zaklinacz dźwięku z orszakiem znakomitych instrumentalistów.




Nie znalazłam żadnego nagrania live z falsetem, dlatego jako bonus nagranie studyjne: